Manifest Przeciwko
Ile można...
Każdego dnia jesteśmy zalewani setkami wydarzeń, reklamami miejsc, które chcielibyśmy odwiedzić, gdyby były takimi jakimi są przedstawione
zastępy marketingowców dbają o to, byśmy każdego dnia byli rozczarowani w ten sam sposób przewidywalni sposób i chcieli uleczyć nasze rozczarowane
dbają o to byśmy łapali się każdej okazji jak pies pijący wodę z kałuży, ale nigdy tak byśmy byli syci
rozczarowanie i niedosyt są stanem docelowym
w nadmiarze reklam gubimy inicjatywy, które są warte dania im szansy
puste bezsensowne miejsca krzyczą najgłośniej chcąc ściągnąć jak najwięcej osób, byle zapełnić zyski na poziomie akceptowalnym
nie da się utrzymać takiego miejsca bez alkoholu, żeby nikt nie pomyślał, że jest robiony w frajera
trzeba wytępić wszystkie zmysły żeby dobrze się bawić
Taki system nie jest już nawet kapitalistyczny - to rak z przerzutami
Organizowane są tysiące takich samych inicjatyw robionych pod linijke
Masowo produkowana kultura ma zapewnić wykonanie celi wyłożonych przez miasto
Ci, którzy topią się w takim stanie rzeczy i próbują robić swoje giną
Giną rżnięci przez urzędników, giną rżnięci przez granty, giną rżnięci przez ekonomie
Stają się puści i wybrakowani, tak samo jak Ci którzy doprowadzają ich do tego stanu
Każde odejście od normy i chęć stworzenia czegoś na poziomie
jest karana ze wszystkich stron i wymaga tysiąckroć więcej zaangażowania.
nikt nie może wyjść z jakością powyżej minimum
bo oznaczałoby to śmierć dla wszystkich zwykłych
tak idąc zostanie nam tylko tonąć w gnoju
i cieszyć się, że to nie kwas siarkowy
Miasto krzyczy, my razem z nim
Czytelniku, słuchaczu - niestety ty jesteś powodem tego stanu rzeczy
To Ty uczęszczasz na rzeczy, które nie sprawiają Ci radości z braku alternatywy.
To Ty nie próbujesz krzyczeć z bólu, kiedy inicjatywy zabierają Ci chęci do życia.
To Ty nie próbujesz zmieniać tego stanu rzeczy i tworzyć swoich własnych inicjatyw.
Bo zdaje Ci się, że nie ma innego wyjścia - i tak wierząc, to nigdy go nie będzie...
Domagamy się od wszystkich ludzi, do których doszedł ten manifest i choćby w części się z nim zgadzają:
- Do poznawania ludzi, którzy w jakikolwiek sposób was zaciekawili, by uciec ze swojej bańki założeń
- Do dzielenia się wszystkim co zaskakujące i wyjątkowe, by każdy mógł znaleźć miejsce do którego przynależy
- Do bycia w zgodzie ze sobą i dążenia do polepszania miejsca w ktorych bytujecie, by nie były tylko mechanicznymi inicjatywami
A tych, którzy chcą siać:
- Do tworzenia inicjatyw nie skupionych na sobie a skupionych na ludzi, którzy mają tam bywać
- Do odcięcia się od utartych formuł i szukania wiedzy z książek i innych źródeł w celu tworzenia spełnionych społeczności
Odetnijmy się od gotowych struktur, które próbują zamienić nas w produkt na lini produkcyjnej.
Zagłodźmy wszystkie inicjatywy, które pozornie dając nam wolność ekspresji zakładają nam kagańce na szyje.
Odcinając się twórzmy wspólnie lepsze i prostsze inicjatywy poza strukturami, byśmy mogli żyć marzeniami.
Nie ma zwycięstw bez pracy.